[74] ocena bloga: piorem-malowane.blogspot.com

Autorka: Ayuno-San
Tematyka: poezja
Oceniająca: Skoiastel



Poprzednia szata graficzna bloga podobała mi się dużo bardziej. Ta jest mniej estetyczna, głównie z powodu małej przerwy między notkami (przez co ich treść się ze sobą zlewa, mimo czerwonej przedziałki). Świetnym rozwiązaniem dla typu szablonu, który posiadasz, może być opcja wyświetlania jednego posta na stronie (Blogger -> ustawienia -> posty i komentarze -> pokaż najwyżej: 1).
Średnie wrażenie na mnie robi też lewa kolumna. Między tytułem pierwszego gadżetu a nim samym (statystyka) jest zbyt duża przerwa. Nazwy tej praktycznie nie widać, gdyż zasłania ją pasek nawigacyjny. Etykiety natomiast zbyt mocno wysunięte w lewo tłoczą się niemiłosiernie, jedna nawet nie mieści się w całości i przenosi ostatnią literkę do następnej linijki. To drobne mankamenty, ale sprawiają, że szablon nie jest dopasowany w stu procentach. W porównaniu do płynnych i zaokrąglonych ramek w centralnej części bloga czy po prawej stronie, lewa kolumna jest kanciasta. 
Nie pominę faktu, że na blogu znajduje się też suwak poziomy, ponieważ nagłówek jest zbyt duży. A menu pod nim – zupełnie odwrotnie – malutkie. Ktoś nie miał pomysłu na szablon. A jeśli miał, to zgubił jego tworzenia wyczucie dobrego smaku.
W nagłówku masz niepoprawny cudzysłów. Ten właściwy wygląda tak: „(...)” i możesz go uzyskać za pomocą następującej kombinacji klawiszy: ALT+0132 ( „ ) i ALT+0148 ( ” ).

Lubię przed rozpoczęciem głównej części oceny zapoznawać się z podstronami, szczególnie tymi o autorach, by lepiej ich poznać. Przy okazji sprawdzam wtedy poprawność zakładek i tak też będzie tym razem. Potem ten element będziemy mieć już z głowy.
  
Kilka słów o zakładce o tobie:
To znaczy – o poprawności w niej.
przerażająca(podobno) – brak spacji.

Ludzi dla których liczy się tylko wygląd(wcale nie jest zakompleksioną pryszczatą nastolatką) – brak przecinka przed „dla”, spacji przed nawiasem i kropki na końcu (przedtem ją stawiałaś). Poza tym jeśli przymiotniki są równorzędne (podkreśliłam je), czyli każdy z nich niezależnie odnosimy do określanego rzeczownika, to rozdzielamy je przecinkiem.

Dalej w zakładce też masz pełno sytuacji z nawiasem i brakiem spacji przed nim. Nie wygląda to estetycznie. Zapominasz też o kropkach na końcu wymienianych elementów, chociaż średniki prezentowałyby się lepiej. Gdybyś chciała z nich skorzystać, kropki musiałabyś postawić jedynie w ostatnich pozycjach.

strojącą fochy  XPerią – podwójna spacja. Xperią.

Zakładka mistrzowie pióra:
Może łatwo, może trudno jest się domyślić chodzi o autorów, poetów których dzieła jakoś szczególnie mnie zachwyciły, bądź zainspirowały. – ŻE chodzi. Brak przecinka przed „który”, a niepotrzebny przed „bądź”. No i kim jest poeta, jak nie autorem swoich dzieł?

Nie mam pojęcia czy przyda wam się ta zakładka (...) – przecinek przed „czy” – KLIK (pierwsza zasada).  

W czterolinijkowym tekście cztery razy powtarzasz słowo „zainspirować”. Spróbuj skorzystać z synonimów: pobudzać, poruszać, motywować, stymulować, dawać natchnienie, olśniewać, zachęcać do czegoś. Lub wymyśl własny.

I to by było na tyle. Teraz mogę zająć się notkami głównymi.
Swoją drogą, w każdym tytule zawartym w spisie treści masz niepoprawny cudzysłów. Nikogo nie oszukasz. Dwa przecinki i dwa primy nie pełnią funkcji cudzysłowu...


1. ,,PIÓREM MALOWANE'' - Z CZYM TO SIĘ JE?
…tak jak i dywiz nie pełni funkcji myślnika: KLIK.

Dewiację z brakiem spacji przy nawiasie powtarzasz zawsze, gdy nadarzy się okazja. Więcej o tym nie wspomnę – w twoim interesie jest poprawić ten błąd wszędzie na blogu. We wstępie nie postawiłaś też przecinka przed spójnikiem „bo” (jest on obowiązkowy w każdym przypadku!). Notorycznie powtarzasz też czasownik „pisać”.

Główną myślą, którą się kierowałam zakładając tego bloga (...) – imiesłowy zakończone na -ąc, -łszy, -wszy w zasadzie oddziela się przecinkiem wraz z ewentualnymi jego określeniami od poprzedzającej go lub następującej po nim reszty zdania.

(...) w komentarzach piszcie tematy na które mam napisać wiersz. – Brak przecinka przed frazą „na które”. Wyraz „który” oraz jego odmiany i połączenia wyrazowe (jak np. użyte przez ciebie „na który”) rozpoczynają zdanie składowe. Zdanie składowe to część zdania złożonego, czyli takiego z dwoma czasownikami. Podkreśliłam je w zdaniu.

Co tu dużo mówić… notka powitalna jest krótka i konkretna, za to dużo w niej potknięć interpunkcyjnych. Na razie nie ma o czym pisać, więc przechodzę od razu do pierwszego z wierszy.
Ach, i uprzedzam, że ogólnie o interpunkcji stricte dotyczącej wierszy napiszę na samym końcu. 


2. ,,JA''
Tytuł jak najbardziej adekwatny do treści.
Napisałaś wiersz biały, czyli taki, który nie posiada rymów w klauzulach. I wyszło średnio, ze względu na powtórzenia myśli oraz prostotę. Dwa razy podkreśliłaś, że podmiot liryczny szuka siebie, ale to powtórzenie nie pełni żadnej konkretnej funkcji, nie jest środkiem stylistycznym.
Podoba mi się kolejność następujących po sobie myśli, ich ciąg: najpierw napisałaś, że podmiot liryczny jest raz taki, raz inny, a potem dokładniej zobrazowałaś, że szuka siebie i wcale nie wie, jaki jest konkretnie.


Szukam pasji, celu w życiu.
Zrozumienia!
Gnam za marzeniami,

Albo podmiot szuka pasji i celów, albo gna za określonymi już marzeniami. Jedno wyklucza drugie – tak na logikę.

Poszukuje siebie – poszukujĘ.


3. ,,WSPOMNIENIA'' 
Leżę wśród kłosów złocistych,
Patrzę w obłoki błękitne
I rozmyślam:
Nad tym co Było
Nad tym co Jest
Nad tym co Będzie
I myślę.
Czas płynie, płynie bez końca.
Nie czeka, nie pyta o zdanie.
Nikogo nie szczędzi
Tylko gna bez tchu.
To, co kiedyś było teraźniejszością,
Teraz, przeszłością.
Teraźniejszość zmieni się w przeszłość.
I zostaną tylko wspomnienia.
Wspomnienia lepsze, gorsze.
Wspomnienia przeżytych chwil.
I tylko one, w tym całym pędzie,
Jedyne, niezmienne.

Podoba mi się początek. Dwoma zdaniami zobrazowałaś miejsce, w którym znajduje się podmiot liryczny. To już pozwala rozruszać wyobraźnię, a w poprzednim wierszu nie mogłam sobie na to pozwolić, gdyż był on jedynie na temat emocjonalnego wnętrza podmiotu.
Następnie opisałaś krótko, o czym myśli podmiot, zaznaczając ważność tematu wielkimi literami. Po kolejnym podkreśleniu czynności (i myślę) lepiej wyglądałby dwukropek, gdyż po tym wersie następuje wniosek wyciągnięty z myśli: czas płynie, a to, co było kiedyś teraźniejszością, teraz jest przeszłością. Brzmi sensownie. Tylko po co to powtarzać? Zaznaczony kolorem wers osobiście wyrzuciłabym do śmieci, ale to wiąże się z modyfikacją kolejnych linijek. Ten nic nowego nie wnosi.
Końcówka na plus. Ostatnie słowa pozostawione same sobie tworzą ładną sytuację liryczną. Mimo że całość nie jest czymś super odkrywczym, na głos wiersz ten czyta się bardzo przyjemnie.




A jeśli chodzi o posłowie:
Miałam nie dodawać kolejnego wiersza z powodu braku komentarzy ale blog powstał dopiero wczoraj (...) – „ale” to spójnik przeciwstawny, a przed takimi stawia się przecinek.

Przypominam o wyzwaniu(?) jakie sobie postawiłam – brak spacji oraz „jaki” nie jest synonimem słowa „który”. Przykładowo:
 Jakie wyzwania lubisz? – Trudne (wszystkie trudne wyzwania – ogół, zbiór rzeczy, które mają wspólną cechę);
 Które to wyzwanie? – Pierwsze (konkretne wyzwanie, które było pierwsze na blogu).

I błagam, ze względu na estetykę bloga, nie podkreślaj, nie pogrubiaj i nie używaj kursywy jednocześnie, bo takie coś wygląda okropnie:



4. ,,PAMIĘTNE BUDYNKI'' 
Idę powolnym krokiem,
Mijam posępne budynki Pamiętające
Nie jedną śmierć.

„Niejedną” łącznie. Ten błąd pojawia się w tekście trzy razy.
Dlaczego „pamiętające” rozpoczęłaś wielką literą? Można ją wprowadzić ze względów uczuciowych lub grzecznościowych, jednak należy zaznaczyć, że trzeba mieć ważny powód, by taką pisownię zastosować. Gdy piszemy o kraju lub symbolach, zwłaszcza w tekstach patriotycznych, możemy od wielkiej litery zapisywać nazwy takie jak Ojczyzna, Orzeł, Honor. Ale „pamiętające” to imiesłów przymiotnikowy czynny. Nie ma powodu, by go wywyższyć w tekście. 
Podmiot liryczny spaceruje ulicą i przygląda się historycznym budowlom. Cały czas powtarza, że „idzie dalej”, ale mijane tło nie zmienia się, a myśli wciąż krążą wokół budynków. Wiersz jest przez to… nudny. Nie rozwijasz myśli, wychodzi masło maślane i dopiero w ostatnich wersach następuje wyciągnięcie wniosku.
Wciąż tylko: budynki, wspomnienie, walka, śmierć. Tekst ma charakter patriotyczny, jest podniosły, ale powtórzenia (nie będące środkami stylistycznymi, a wynikające z kiepskiego wyczucia) tj. „niejedna” czy „budynki” psują efekt końcowy. Jest tyle synonimów, które mogłabyś wykorzystać. Pomyśl o tym. 
Zastanów się też, czy nie warto w takich tekstach, których wersy często kończą się powtórzonym słowem, wprowadzić podziału na strofy. Służą one do oddzielania myśli, a gdy wiersz jest długi – ceni się je również ze względów czysto estetycznych.


5. ,,WOJNA'' 
(...)
Wojna niczym piekielny ogień
pochłania niewinne dusze.
Zbiera śmiertelne żniwo
wśród dusz najczystszych.

Widzisz? Tutaj też dusze pojawiają się dwukrotnie, a nie są wyrazem, którego nie dałoby się jakoś zastąpić. Poza tym „dusze” w poezji często kojarzą się z wnętrzem człowieka i wykorzystywane są w tekstach mówiących o tym, co dzieje się po śmierci. Ty wykorzystałaś je w odniesieniu do żywych. To (przy takiej tematyce) zabieg, który wprowadza czytelnika w konsternację.

A Oni patrzą z góry
na to piekło na ziemi.
(...)
I Oni zapłacą za te wszystkie
strawione brudna wojną niewinne dusze

W pierwszym fragmencie mówisz zapewne o hmm… aniołach? Dobrych duszach w niebie? Bogach? Whatever, coś w ten deseń. Nie mam pojęcia. Ale w drugim na pewno podmiot wydaje wyrok na tych złych, którzy napędzają wojnę i też piszesz „Oni”. Użycie w obu przypadkach wielkiej litery przy zaimku świadczy o tym, że chodzi o jednych i tych samych. Takie zabiegi są mylące i potem wychodzi tekst zupełnie bez sensu.


6. ,,O OJCZYŹNIE'' 
W tym wierszu wprowadziłaś podział na strofy, a każda ma swój osobny podtytuł. Strofy te mają różną wielkość, wersy – różną długość. Jak gdybyś nie starała się napisać wiersza, który zawarty byłby w pewnej ramie. Piszesz zupełnie bez koncepcji technicznej.
Cały utwór przypomina Katechizm polskiego dziecka, ale odpowiedzi na zadania są dłuższe. Mogłaś je przynajmniej pozmieniać. Są identyczne, na dodatek pierwsze i drugie pytanie oznaczają prawie to samo i można wyczytać z nich podobne odpowiedzi. I dlaczego raz nazywasz Polskę czymś, a za drugim razem – kimś?

CZYMŻE JEST DLA CIEBIE OJCZYZNA?
ZA CO JĄ KOCHASZ?
KIMŻE ONA JEST?

W drugiej strofie nawiązałaś do Inwokacji oraz Czerwonych maków na Monte Cassino, nie rozpoznałam jednak nawiązania do czegoś z trzeciego i czwartego wersu. A szkoda, bo mogłaś pociągnąć temat czerpania z twórczości innych już w całej strofie. Istnieje prawdopodobieństwo, że tak jest, ale ja też nie znam wszystkich wierszy, więc w komentarzu możesz przedstawić mi pomysł na tę strofę.

(...)
Mym schronieniem, twierdzą zamkową, którą
chronić pragnę choćby i własnym ciałem.

Nie pierwszy raz stosujesz w wierszach przerzutnię klauzulową (z wersu do wersu) zupełnie bez uzasadnienia. Robi się to w celu zaakcentowania wypowiedzi, zwiększenia dynamiki i pobudzenia wyobraźni osoby czytającej. Ale u ciebie, mam wrażenie, występuje bez celu. Niepotrzebnie, tym bardziej, że akurat ten wiersz nie grzeszy rytmicznością, nie posiada też rymów.

Rzeczpospolita Polska.
Moja mała ojczyzna rozebrana przez obce dłonie.

Ja wiem, że pisanie o historii jest ważne. Ale ten wiersz to powielanie wzorców napisanych w wieku XVIII, kiedy Polacy przeżywali kolejny rozbiór. Czy nie lepiej byłoby zainspirować się historią Polski, ale napisać wiersz nawiązujący do dzisiejszych realiów? Patrz, możemy czytać poezję słynnych pisarzy i wykształcić się na jej podstawie w temacie historii. Przyszłe pokolenia znów mają maglować to samo? To tylko sugestia. Możesz oczywiście pisać, o czym chcesz. Ale forma nie jest przekonująca, więc przy tak poważnym temacie – nie dajesz rady.
  
Uduszona, zraniona niewolnica wrogich rąk.
Pragnę walczyć by z obcych ramion wyrwać ją,
by wolna była,
by już nigdy nie załkała krwią.
Życie jestem gotów oddać za wolność mego narodu.
By z rąk hitlerowskich go uwolnić.

Przypadkowe rymy w białych wierszach nie są dobrym pomysłem. Tak naprawdę drażnią przy czytaniu na głos.
Już drugi raz w tym utworze czytam o tym, że ktoś może oddać życie za ojczyznę. Że ma być wolna. Jejku, powtarzasz myśli przez cały wiersz, powielasz emocje, zamiast pójść w przód z tematem i dojść na końcu do jakiegoś wniosku.
Dowiaduję się, że dziś Polska jest zniewolona (w czasie teraźniejszym) przez hitlerowców… Lol! Kilka wersów temu przerabialiśmy rozbiory, a nagle przeżywamy dwudziestolecie międzywojenne, potem od razu II WŚ. Ci hitlerowcy są tutaj duex ex dupa, naprawdę. To zły zabieg – skakanie sobie po epokach bez celu, byleby ukazać, jak smutną przeszłość mamy. 
Kolejny raz odnoszę takie samo wrażenie po wierszu. Wrażenie, które podpowiada mi, że chciałaś napisać wiersz o posępnej historii, ale kompletnie bez pomysłu. Byleby napisać, jak bardzo jest źle. To pompatyczne odgrzewanie kartofli. Na dodatek interpunkcyjnie kijowe, ale o tym jeszcze będzie niżej.

Posłowie:
(...) jest on ulepszoną wersją ale większość tekstu pozostaje taka sama. – Przed „ale” stawia się przecinek.

Piszcie co sądzicie. – Brak przecinka w zdaniu.

Inspirowałam się obojgiem wierszy. – Znaczenie liczebnika „oboje”:
(1.1) dwie konkretne istoty (dwoje ludzi lub człowiek i zwierzę), różniące się płcią; on i ona.
(1.2) dwie konkretne istoty (ludzie lub zwierzęta), jedna lub obie określone za pomocą rzeczownika rodzaju nijakiego; jedno i drugie; on/ona i ono.
Wiersz jest rzeczownikiem rodzaju męskiego, powinnaś użyć formy: Inspirowałam się obydwoma wierszami.


7. ,,PRZYJACIELU NAJDROŻSZY'' 
Skoro użyłaś spójnika „że” na początku wersu, to postaw na końcu wcześniejszego przecinek, nie dwukropek. 

Że żałujesz tych chwil miodem płynących?
Poprawny frazeologizm brzmi: kraina mlekiem i miodem płynąca i oznacza miejsce, w którym jest wszystkiego pod dostatkiem. U ciebie nie jest to kraina. A sformułowanie nie pasuje do „chwil”.

Czemuś nie interesuje cie moje zbolałe serce? – „Czemuś” to dokładnie to samo co archaiczne „dlaczego ty(ś)”. Jak w „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił” – dobrze to wygląda przy czasowniku odmienionym w czasie przeszłym. Powinnaś napisać więc: czemuś nie zainteresował się.

Dam radę w pojedynkę.
Lecz wiedz jedno:
Choć tak boleśnie mnie poraniłeś lodowatym słowem, gestem;
Te chwile te złote miodem płynące
Te chwile smutne jak jesienne niebo
Ja i tak wspominać będę z utęsknieniem.

Strasznie powolne tempo nadałaś temu utworowi. Przez nieregularność wersów ciężko złapać flow wiersza. Na dodatek tekst ten jest potwornie… hermetyczny. Zamyka się szczelnie w obrębie jednej myśli powtarzanej jak mantra, a przy tym mocno deklamacyjnej, nadętej. Tak naprawdę sens tego wiersza można by przekazać w o połowę krótszy sposób. Obracasz się wokół jednej idei, popadając w okropny przesadyzm. Ale nie ma w tym głębi, a jedynie sztucznie podtrzymywana przez słowa-klucze atmosfera. Brak formy, brak pomysłu na wiersz.



Temat jak najbardziej trafiony – podmiot liryczny stara się wyrazić tęsknotę, rozżalenie i chęć przebaczenia byłemu przyjacielowi. Pobawmy się tym wierszem przez chwilę i wytnijmy trzy-czwarte:

Dlaczego mnie opuściłeś, mój Drogi Przyjacielu?
Dlaczego tak nagle rzekłeś,
Że ta przyjaźń nie jest grosza warta?
Choć tak boleśnie mnie poraniłeś słowem, gestem;
Smutek po zranionym kwiecie przyjaźni minie,
I zostaną tylko uschnięte płatki wspomnień.

Każda linijka przekazuje informacje, całość tworzy utwór. Czytelnik ze słów wnioskuje, w jakim klimacie go odebrać i z jaką sytuacją mierzy się podmiot liryczny. Zadanie „stworzyć wiersz” zostało wykonane bez kwiecistych dodatków i udziwnień, a wersy mają zbliżoną długość, co ułatwia czytanie i sprawia, że wiersz nabiera tempa, a także zyskuje na estetyce.

ZRANIENI ZOSTALIŚCIE PRZEZ PRZYJACIELA? – A po co ta inwersja? Zostaliście zranieni.


8. ,,O ŻYCIU'' 
Stoję na brzegu morza,
wspatruję się w fale błękitne,
I zastanawiam się nad sensem istnienia.
Dziwię się tym wzburzonym falom,

Okropnie brzmi powtórzenie w tak bliskiej od siebie odległości.
Wpatruję – jak już.

Jaki sens jest w naszej gonitwie,
skoro i tak przyjdzie koniec?
Po co tak gnamy bez tchu,
skoro i tak wszystko się skończy?

Obydwa pytania znaczą to samo. To już któryś raz z kolei, kiedy stosujesz zaawansowaną tautologię. Czasami robi to dobre wrażenie, ale nie jest to szczególnie pozytywna cecha stylu literackiego, aby każdy wiersz sprowadzać do tego samego zabiegu. Ten przesadyzm zagłębiania się emocjonalnie w temat po dłuższym czasie jest męczący. Nie ma w nim też nic specjalnego, to zwykłe lanie wody.

Dlaczego Stworzyciel zesłał nas tu,
skoro i tak zabierze nas spowrotem do domu? – Z POWROTEM!

Spójrz, co zrobię z resztą wiersza:

Po co to wszystko, po co ta gonitwa? Nie wiem. Ale wiem jedno: trzeba żyć chwilą, dążyć do spełnienia marzeń. Może i nie ma w tym żadnego sensu, ale Ojciec zesłał nas tu, może i na chwilęabyśmy odkryli radość chwilAbyśmy nauczyli się żyć chwilą ulotną. Życie jest jak pył na wietrze.

Widzisz, napisałam to ciągiem i właściwie nic się nie zmieniło. To, że postawisz kilka enterów, nie sprawi, że powtarzane, sztampowe słowa staną się wierszem. Ponieważ pisanie wierszy polega na czymś zupełnie innym. Na budowaniu emocji poprzez zawarcie pasujących do siebie wyrazów w formie wierszowanej. Na dobieraniu najlepszych słów w najlepszej możliwej kolejności. Poznawaj nowe słowa. Dużo czytaj, słuchaj ludzi. Myśl o synonimach, antonimach. Niektóre wyrażenia pasują do siebie idealnie w pewnych kontekstach, a w innych wcale się nie zazębiają. U ciebie przeważnie górują frazesy wzięte z dupy.
Na początku wybierz odpowiedni rodzaj poezji, na przykład haiku, limeryk, sonet, vilanellę, fraszkę… cokolwiek, bo możesz też porzucić jakąkolwiek formę i napisać tzw. free verse. Ale zawsze staraj się, by budowa wiersza i wykorzystane słownictwo tworzyły całość z pomysłem, a nie: „tu sobie zrobię enter, i tu też, bo wtedy mniej-więcej linijki są równe. Tam zastosuję przerzutnię, ale bez powodu, po prostu muszę się zmieścić. W sumie, jakby to zapisać inaczej, to nie będzie żadnej różnicy”.
Sama nazwałaś ten wiersz nijakim. Może to właśnie dlatego, że takie nijakie po sobie wrażenie zostawia? Ni to grzeje, ni to chłodzi. Gdy coś napiszesz, przeczytaj to sobie na głos. Sprawdź, czy dobrze brzmi. Poezję powinno się z łatwością i z przyjemnością recytować, a tutaj nie ma o tym mowy.


9. ,,OSAMOTNIONA DUSZA'' 
Jak dzikie zwierzę,
Zdziczała.
Staje sie szara, wyblakła.
Przezroczysta.

Albo szara, albo przezroczysta. Jak przezroczysta, to nie wyblakła. Litości. Co za eksperymenty wyczyniasz? Zdajesz sobie sprawę z tego, że czytelnicy poezji wyobrażają sobie to, o czym opowiada podmiot liryczny? I taki przerysowany obraz daje nam parodię, zamiast – co miałaś na celu – wywołać odpowiednie emocje. Swoją drogą, kolejny raz przykre. Czy na blogu poruszasz jeszcze inną tematykę i przechodzisz w inną atmosferę? Czy jednak tworzysz monotematycznie? Brak rozwoju w różnych kierunkach działa na minus poety. Mam wrażenie, że jako autorka utknęłaś w klatce, którą sama sobie stworzyłaś. I nie bawisz się słowem, nie próbujesz nowych form. To wszystko zawsze brzmi tak samo.

Poza tym ten wiersz średnio ma w wersie po siedem-osiem sylab, a tylko jeden z nich:
Z pozoru twarda jak kamień osamotniony wśród złocistych kłosów.
No właśnie.
Taka nieforemność wygląda kijowo.
No i nie rozumiem tego wersu. Mowa jest o duszy. Jak z pozoru może być twarda? Skąd to wiemy? Jak wygląda dusza, skoro w ogóle podejmujemy się takiej kwestii? Jak czytelnik ma niby sobie wyobrazić to, co piszesz? Na pierwszy rzut oka brzmi ładnie, ale nie ma żadnego sensu. Ani w tym logiki, ani abstrakcji – po prostu kicz, na dodatek zapisany stylem à la Paulo Coelho. Papugowanie jest kiepskie. 


10. ,,SZCZĘŚCIE'' 
Czym jest szczęście?
Szczęście jest pojęciem względnym.
Nie ma jednolitej definicji.
(...)
Szczęściem może być uśmiech ukochanej osoby.
Osoby na widok której serce w piersi tańcuje.
Szczęściem bywają również perły, rubiny.
Piękne ale zgubne i nietrwałe.
Ale czy to prawdziwe szczęście?
To tylko iluzja.
Biada tym ludziom co myślą,
Że szczęściem są bogactwa.
Biada im, biada.
(...)

W wierszu zauważasz, że szczęście nie ma definicji. Może być wszystkim i niczym. Od samego początku wymieniasz, czym to szczęście jest. Wymieniasz też bogactwa. Potem zmieniasz zdanie i nazywasz to iluzją. Jakby podmiot liryczny nie mógł się zdecydować, a na końcu jednak przypomniał sobie, że pogoń za tym bogactwem w sumie to jest zła. Ale nie podoba mi się przekaz wiersza. Mówisz, że coś jest złe, ale nie pokrywasz tego dowodem. Co się dzieje dalej? Dlaczego ludziom, którzy uważają, że rubiny są wartościowe i wywołują uśmiech, biada?
Mieszasz we własnym stylu. Stawiasz wyrażenia urzędowe, techniczne, w miarę nowoczesne, np.: pojęcie względne czy definicja obok słów podniosłych, pompatycznych, starych, np: tańcować, biada. To źle brzmi. Zapamiętaj, że pisanie poezji to doskonałe opanowanie tworzywa, jakim jest słowo. Czy można pisać wiersze, nie potrafiąc… pisać? Nie można pisać poezji, skoro nie zna się gramatury, faktury tego słowa. 
Męczy mnie toporny styl, którym się posługujesz w swoim wierszoklectwie. Poeci gardzą banałami, a ty piszesz banalnie. Wywalasz temat kawa na ławę, wprost. Nie muszę się domyślać, o czym tworzysz. I to już któryś raz z kolei. Jak łatwo pisać o sprawach oczywistych okrągłymi zdankami? Sama powinnaś wiedzieć, że nic w tym trudnego. Każdy mógłby klecić wiersze, gdyby na tym ta sztuka polegała. I każdy kleci, ale czy wszystkich można przez to nazwać poetami? Język dla dobrego poety jest jak klucz, który otwiera uczucia w czasie trwania fabuły wiersza. Czytelnika trzeba wciągnąć w bajkę za każdym razem, nieważne, czy piszesz o szczęściu, dziurawych skarpetach czy kwintesencji ludzkiego życia. Język musi coś odkrywać. U ciebie po raz któryś nie odkrywa nic. Po prostu starasz się, by jakoś brzmiał.
No i w końcu wiersz ten przypomina mi „Czułość” Norwida:

Czułość — bywa jak pełny wojen krzyk,
I jak szemrzących źródeł prąd,
I jako wtór pogrzebny...
I jak plecionka długa z włosów blond,
Na której wdowiec nosić zwykł
Zegarek srebrny.

I największą zaletą wierszy, których główną formą jest wymienianie cech lub porównywanie czegoś do czegoś (często stosowane przez ciebie zabiegi), jest niedomówienie i urwanie tematu przy zamknięciu. Zauważ, że nie ma puenty. Bo każdy może dopowiedzieć sobie dalej swoje. Odpowiedzieć na postawione pytania: czym są szczęście i (w przypadku norwidowskim) czułość? A ty? Niepotrzebnie dodajesz, nie wiesz, kiedy skończyć pisać utwór. Brakuje ci wyczucia.


11. ,,BIAŁY KRZYŻ'' 
Oni, Żołnierze Wyklęci,
Ci, którzy oddali życie swoje za nasze
Ci, którzy przelali swoją krew za wolność.
Bohaterzy. Prawdziwi bohaterzy.
Tak wytrwale niegdyś walczyli
Kiedyś żywi
Teraz martwi
Życie za Polskę oddali
I została tylko pamięć
czynach zwykłych ludzi.
Żal mi, że tak mało osób o nich pamięta.
Żal, bo oni, Żołnierze Wyklęci
życie własne za wolność naszą oddali.
A ten Biały Krzyż, osamotniony wśród złocistych kłosów,
Przypomina mi o  bohaterskich czynach zwykłych ludzi
Żywych i prawdziwych bohaterów.
Bo oni żyją w mej pamięci, sercu

Ten wiersz jest jednym wielkim powtórzeniem myśli, którą można przedstawić w dwóch wersach. Rozdrabniasz się przy nim, wchodzisz w szczególiki, ale każdy mówi o dokładnie tym samym. Używasz non stop tych samych kwestii, na dodatek z takich samych słów-kluczy korzystasz w każdym swoim utworze! Banał kryje się najczęściej właśnie w tych słowach, których nadużywasz.
W wierszu niesłychanie łatwo wyczuć pozę, drapowanie uczuć, udawanie, wchodzenie w nie swoje buty… czuję, że nie znasz zbyt dobrze historii, bo nie ukazujesz tego w wierszu, który jest o postaciach historycznych. Potrafisz dziesięć razy napisać, że Chwała Bohaterom, ale co to właściwie znaczy? Tak samo było w poprzednim wierszu historycznym, gdzie w jednej strofie znajdowaliśmy się w okresie rozbiorów i… w Getcie Warszawskim. Nie pisz o rzeczach, których absolutnie nie czujesz. Zacznij od czegoś prostszego.

Kiedyś żywi
Teraz martwi
Cóż... to bardzo odkrywcze.

Ale widać, że inspirujesz się poezją wyszukaną, starą. I zaczynasz pisać na wzór tych dawnych form, lecz językiem potocznym, który niby ma brzmieć podniośle, chociaż wcale nie sprawdza się w połączeniu z absurdalną poprzeczką dorównania wieszczom narodowym, którą sobie zawiesiłaś. Jak napisał Leszek Żuliński w „Dekalogu Dobrego Wiersza”:
Uzależnienie od minionych form i formuł jest – uzależnieniem! Wtórnością i epigoństwem. Gdybyśmy nadal pisali np. językiem Mickiewicza – pozostalibyśmy w epoce Mickiewicza, choć świat jest już w zupełnie innym miejscu. Obowiązkiem każdego pokolenia literackiego jest wniesienie do literatury własnego języka. Ktoś powiedział, że jeśli nawet istnieje tylko jedna prawda o świecie, to istnieje nieskończona wielość jej sformułowań. Zadaniem każdego poety jest „własne sformułowanie" prawdy, jaką chce wyrazić. Iksiński nie powinien pisać Mickiewiczem, Norwidem, Leśmianem, Tuwimem, Przybosiem, Białoszewskim... – powinien „pisać Iksińskim”. Znaleźć swój niepowtarzalny styl, swoją formułę, swój model. Być oryginalnym. Prawdziwa sztuka poetycka bardziej musi przypominać budowanie zamków z piasku niż piaskowych babek – z foremek.



W komentarzach piszesz, że nie rymujesz, bo ta sztuka jest dla ciebie za trudna. Złap byka za rogi! Próbuj nowych rzeczy. Baw się słowem. Jeżeli przeczytałam jedenaście wierszy i każdy był pod względem formy taki sam, to jak chcesz się rozwijać? Stoisz w miejscu. Czuć to w twojej pisaninie.


12. ,,NAD PRZEPAŚCIĄ''
Dobry Jeżu Anaszpanie... Znów zaczynam od wspomnienia o duszy; wiersz ma charakter nostalgiczny. Podmiot liryczny cierpi. Znajduje się o krok od przejścia na drugą stronę, czyli umiera.

Ja biedna dusza zmęczona istnieniem.
W mych oczach pustka a w sercu ból.
Ból istnienia.
(...)
I przed oczyma przelatują mi sceny z mego życia,
Chwytam jeden z nich,
lekki jak piórko.

Te sceny (rodz. żeński), więc chwyta JEDNĄ z nich, LEKKĄ.

I widzę roześmianą dziewczynkę w ramionach taty.
Mężczyzna patrzy na nią z miłością, czułością
A ona patrzy na niego jak na obrońcę, stróża który odgania złe sny.
Łza spływa po mym bladym policzku
Wypuszczam go z rąk, biorę kolejny[kolejny policzek?]
(...)
Kolejna łza spływa po mym licu.
Fotografia wypada z mych kościstych rąk.
Zaczynają krążyć wokół mnie jak rój os.
Boleśnie mnie ranią.
Te wszystkie złote chwile,
One tak bardzo mnie ranią.
(...)
Łzy spływają po mych trupich policzkach niczym dziki potok.
(...)

O sztucznej głębi i wielkich-małych słowach-kluczach już było. W tym wierszu po raz kolejny powtarzasz błędy, które wyszczególniałam wyżej, tutaj skupię się więc na następnych, które wpadły mi w oko. A mianowicie środki stylistyczne. Te twoje porównania, wielkie metafory… no niezbyt głębokie. Najtrudniejsze wiersze widzą urok w prostocie. To sztuka największa, a ty sięgasz po artylerię, która okrutnie nafaszerowana jest górnoloctwem. Rój os? Dziki potok?
Metafora potrafi być na tyle „przespekulowana", że aż zła. Metafory błyskotliwe to zazwyczaj też metafory proste. Nie znam gorszego kleciwa niż wiersz przegadany i „wyspekulowany”, na siłę pompatyczny. 
Pisałaś kiedyś opowiadanie, miniaturę? Sprawa wygląda podobnie, tylko że tam jest postać lub narrator, a tutaj – podmiot liryczny. Jeśli bohater opowiadania cierpi, jest zdenerwowany albo zdziwiony, podkreśla to za pomocą gestów lub słów dobranych w wypowiedzi dialogowej. W tym przypadku taką wypowiedzią jest wiersz. Nie ma miejsca na wodolejstwo i długie przeżywanie emocji, kiedy podkreślony został BÓL. Gdy człowiek cierpi, nie wywala z siebie tak dużo wielkich słów. A jeśli je wylewa, to znaczy, że pochłania go fascynacja, że uległ inspiracji i chłonie z wszystkiego, co tak górnolotnie opisuje.
W twoich wierszach właśnie przez nieumiejętność wczucia się w podmiot liryczny i przedstawienie scenerii, w której się porusza, nie czuję… wierszy. Przechodzę sobie obok nich obojętnie, nie pobudzają moich emocji.


13. Wiersz bez tytułu, z notki: TYSIĄCKROTNE PODZIĘKOWANIA:
Wena to paskudna mała istota.
Raz jest, a raz nie ma.
Jest jak mały chochlik.
Ciągle stroi sobie żarty.
Chowa się, pokazuje język.
Czasem jest jak ulewa w piękny słoneczny dzień.
Zalewa moją głowę, duszę gdy ręce mam zajęte.
Wena to paskudne stworzenie.

To pierwszy wiersz, który, stawiając w odpowiednim miejscu pauzy oddechowe, od biedy można jakoś przeczytać na głos i nawet nieźle brzmi. Ale to nadal niski poziom, bo to czytelnik musi się wysilić, by gdzieś wyimaginować sobie przerzutnię czy podkreślić rym, którego ty nie uwidoczniłaś. Ale przy odrobinie trudu da się to przełknąć. Tylko szkoda, bo nie należy to do zadania czytelnika. To tobie powinno zależeć, by czytelnikowi ułatwić przyjemny odbiór. Nie odczuwam tego. Mam wrażenie, że proste słowa piszesz, jak sobie chcesz, w wersach o różnorakiej długości, a ja muszę się domyślać, jak to przeczytać, aby miało ręce i nogi, a wiersz się bronił. To nie moja w tym brocha. To wiesz, ja ci dam kawałek drewna, a ty sobie wytnij stół sama… – powiedziałby w takim przypadku jakiś stolarz do klienta.
Temat wiersza mi się spodobał, bo miał zupełnie inny klimat niż wszystkie teksty opublikowane do tej pory.


14. ,,CHŁOPIEC W PASIASTEJ PIŻAMIE''

Wojna jak potężna zaraza
zbiera śmiertelne żniwo wśród najsłabszych.
On, mały chłopiec w pasiastej piżamie
spogląda smutnymi, czarnymi jak noc oczyma
na świat zza żelaznych krat.
Patrzy na las zielony, na niebo błękitne z tęsknotą.
Z tęsknotą za domem, rodziną, wolnością.
On mały chłopiec w więziennych łachmanach
Zniewolony za wiarę,
za dom z którego się wywodzi.
Przykry zapach śmierci wymieszany ze świeżą wonią pobliskich sosen.
Łzy bezsilności spływają po jego bladym licu.
Mały chłopiec tak ciężko doświadczony przez życie.
Rozlega się krzyk.
Krzyk bólu, strachu.
I go to wkrótce czeka.
I on wkrótce stanie u jej bram.

No i wracamy do punktu wyjścia; już na pierwszy rzut oka widzimy męczące porównanie. Jest ociężałe, bo stosujesz w nim mocne słowa, ale ta forma jest toporna, nieregularna, więc całość traci na wartości. Głębi używa się rozważnie. Widzę twoją nieumiejętność klejenia wierszy i brak wyjścia ponad formę pisania dla pisania, bez rozwoju. Wydaje mi się, że nie bardzo czujesz, którędy masz iść i jak brutalnymi ramami otoczona jest sztuka poezji, mimo że uchodzi właśnie za formę, do której podchodzi się z przymrużeniem oka, a czasami łamie się wszelkie konwenanse. Musi się to jednak wiązać stricte z poczuciem tworzenia nowego nurtu, awangardy. A u ciebie jest po prostu niepoprawnie i monotonnie… bo tak.

(...)
spogląda smutnymi, czarnymi jak noc oczyma
na świat zza żelaznych krat.

Ten przypadkowy, nieregularny rym mocno kłuje w uszy.

Patrzy na las zielony, na niebo błękitne z tęsknotą.
Z tęsknotą za domem, rodziną, wolnością.

Jak wygląda niebo błękitne z tęsknotą?
Ta część mogłaby wzbudzić wiecej emocji, gdybyś nadała jej tempo odpowiednie do głębi przemyśleń tematu, z jakim się mierzysz. Spójrz:

Na las zielony / patrzy;
Na błękitne niebo / z tęsknotą.
Z tęsknotą za domem.
Rodziną.
Wolnością.

To tylko przykładowa forma. Wychodzi poza konwenans poprawności (ukośnik nie pełni żadnej funkcji w treści zdania, ale oddziela technicznie część prawą od lewej i wskazuje jako dwa osobne, a zarazem połączone treścią, zbiory). Rozdzielenie wymienionych tęsknot na trzy wersy spowolniło tempo. Emocje kiełkują.

On mały chłopiec w więziennych łachmanach
Zniewolony za wiarę,
za dom z którego się wywodzi.

Dużo się ostatnio mówi o ekspozycji w prozie. Oceniający coraz częściej wytykają elementy psujące zabawę, gdy autor opisuje coś wprost, a nie buduje napięcia i nie zadaje sobie trudu na stworzenie sceny świadczącej o swoim bohaterze.
To również da się popełnić w poezji. Opisałaś chłopca w piżamie i resztę, która go dotyczyła, wyrzuciłaś jedną linijką, jak kawę na ławę. Wiesz, jak brzmiałoby opowiadanie o tym, gdyby w takiej formie ktoś zadałby sobie trud je przedstawić?

Mały chłopiec w więziennych łachmanach został zniewolony za wiarę. Za dom, z którego się wywodził.
A nie dałoby się napisać, że z kieszeni podartych spodni wystawał mu różaniec? Że chłopiec, płacząc, oglądał fotografię swojej rodziny i wspominał… Sceny buduje się w prozie, ale tak samo można bawić się liryką.

Daj mi powód do czytania twoich wierszy. Dlaczego są wyjątkowe? Ani nie muszę wytężać mózgu, aby je zrozumieć. Ani nie interesują mnie przez brak pomysłu na formę. Używasz banalnych sformułowań, moja wyobraźnia może jechać na urlop… Tryb myślenia wyłączony.



Przykry zapach śmierci wymieszany ze świeżą wonią pobliskich sosen.
To zdanie jest za długie. Sprawia, że utwór staje się jeszcze bardziej nieregularny. Poza tym, co wnosi? Zapach w celi? Skąd w wierszu o wojnie i chłopcu w piżamie zapach sosen? Co on miał mi dać? Jak miał mi pomóc?

Mały chłopiec tak ciężko doświadczony przez życie.
Jakiś konkretny pomysł? Mam się rozczulać nad pierwszym lepszym bohaterem wiersza, którego nie znam na tyle, by mu współczuć? Nie mam pojęcia, dlaczego podmiot liryczny uznał go za doświadczonego.

KWESTIA INTERPUNKCJI:

Sprawa używania znaków interpunkcyjnych lub rezygnacji z nich łączy się z teorią języka poetyckiego. A największym prawem utworów literackich jest przykazanie, by pisać z sensem. Jeśli treść albo strona techniczna są bez sensu i nie masz na nie pomysłu, to wiersz automatycznie traci na jakiejkolwiek wartości. Wtedy sobie lepiej odpuścić.
Brak interpunkcji musi być więc czymś umotywowany. Gdy występuje – kryje w sobie dużo głębszy sens, potrzebny do zinterpretowania poprawnie utworu. Rezygnacja z interpunkcji wpływa na jego wieloznaczność lub wyjaśniana jest niechęcią do ingerencji w muzyczność utworu, na przykład za pomocą przecinków.
Musisz mieć na uwadze, że czytanie wierszy bez przecinków to powód do szukania związków między słowami. Jakakolwiek ignorancja interpunkcji od razu narzuca wieloznaczność poezji. Musi być obarczona sensem, a nie tylko wyrażać modę literacką – bo tak mi się podoba, a poza tym nie chce mi się sprawdzić na stronie PWN-u, czy trzeba postawić przecinek przed „ale”, czy nie.
Oto przykłady zaledwie kilku błędów, co by nie było, że wyssałam twoją niepoprawność z palca:

Idę ze spuszczoną głową co rusz spoglądając
w te szare oczy widzące
Brak przecinka w zdaniu z imiesłowem zakończonym na -ąc.

Za łąki na których maki czerwone jak krew
wolno rosną.
Za lasy zieluteńkie, które domem
dla zwierząt najróżniejszych.
Raz stawiasz przecinek przed „który”, a raz nie. Dlaczego?

Wykonać ten decydujący krok, czy zawrócić? – Przed „czy” użytym w takim przypadku 
przecinka nie stawiamy. KLIK.

Jedni mnie uwielbiają
Drudzy nienawidzą.
Raz cicha, nieśmiała
Za chwilę głośna, niespokojna.
W jednych oczach urocza, niewinna
W oczach drugich podła, złośliwa.
W nieparzystych wersach brakuje na końcu przecinka.

Pragnę walczyć by z obcych ramion wyrwać ją,
by wolna była,
by już nigdy nie załkała krwią.
Dlaczego za pierwszym razem nie postawiłaś obowiązkowego przecinka przed „by” w zdaniu złożonym, a zrobiłaś to w pozostałych przypadkach?

Te chwile te złote miodem płynące
Te chwile smutne jak jesienne niebo
Ja i tak wspominać będę z utęsknieniem.
Zbędne powtórzenie „te” i brak znaków interpunkcyjnych na końcu wersów.

Idę dalej, A te budynki łkające
Zbędna wielka litera w środku wersu. A właśnie… co do kwestii wielkich i małych liter: KLIK.

Podsumowując całość, muszę dojść do wniosku, że pisanie jest formą myślenia. Poezja to sztuka niewdzięczna, gdyż rządzi się swoimi prawami, ale jakieś te prawa jednak istnieć muszą. A od wierszy białych wymaga się jeszcze więcej, bo z elementów interesujących odpada rym. Ale pozostaje jeszcze kwestia rytmiki, podziału na wersy, poprawności językowej, interpunkcji, wykorzystanych słów, obecności puenty, tempa, emocji. U ciebie ani nie jest rytmicznie, ani regularnie, ani poprawnie pod względem językowym czy interpunkcyjnym. Słów używasz sztampowych i eksponujesz nimi myśli, często brakuje morału; tempo jest ślimacze lub za szybkie, a emocje… cóż – tyle, co kot napłakał.
Twoje wiersze są mocno... sztampowe. Takich w sieci jest mrowie, tematycznie nie zaskakujesz i nie ma w tej pisaninie do tej pory konkretnego celu. Jak gdybyś wciąż szukała swojego nurtu i poznawała budowę wiersza. Chętnie więc odprowadzię cię do przydatnych artykułów:




Dziękuję Shun za betę.

    4 komentarze:

    1. Skoia, przez Ciebie siedzę i oglądam Piąty Element. :c

      OdpowiedzUsuń
    2. Witaj,
      Mój blog Opowiesci-Sovbedlly został zgłoszony do oceny. Pragnę poinformować, że zaszła zmiana adresu na www.rzeka-opowiesci.blogspot.com
      Pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń