[33] ocena bloga: nevermind-factory.blogspot.com

Autorka: Łosiek
Tematyka: blog o tematyce „DIY”
Oceniająca: Skoiastel


Wchodzę. I tak sobie przewijam tego bloga, i rozglądam się dokładnie po jego zakamarkach, a w moim umyśle już zdążyła wykiełkować zupełna neutralność pozbawiona jakichkolwiek emocji względem cech bloga, które powinny jakoś przyciągnąć moją uwagę na dłużej, a niestety nie udała im się ta sztuka. I, owszem, ma na to wpływ szata graficzna.
Blog swoim układem przypomina mi rozwiązanie, z którego skorzystałam na swoim blogu www.skoiastel.blogspot.com, przy czym mój blog to zakątek dla zainteresowanych moimi ocenami oraz sposobem, w jaki je tworzę. Ty natomiast – mimo iż, zupełnie jak ja na swoim blogu, wielokrotnie wspominasz, że jest to Twój kawałek Internetu, w którym chcesz podzielić się swoją pracą – pracujesz na dużo większą, masową skalę. Twój blog służy do opisywania pracy i pasji oraz elementów życia prywatnego (jest więc to również odmiana pamiętnika/dziennika). Wygląd jest estetyczny i typowy dla portali usługowych jak szabloniarnie, ocenialnie, analizatornie, a jednak nie wyróżnia się niczym, nie zachęca i po nim samym od razu nie można wywnioskować, o czym właściwie jest Twój blog. Tak więc błądzę po nim bez szczególnych emocji.
Trzeba przyznać, że szablon sam w sobie jest poprawny, minimalistyczny i schludny. Ma estetyczne menu, w którym łatwo się rozeznać, a dodatkowe gadżety nie przeszkadzają w odbiorze postów, nie odwracają uwagi od najważniejszej części bloga. W oczy rzuca się treść, a strona graficzna i oczywiście wszystkie duperele na podstronie nikną w oddali. Mój stosunek do tego jest zupełnie ambiwalentny. Z jednej strony mierzi mnie nuda, bezosobowość i chłodna kolorystyka oraz ta wklejona chmurka nad kominem z literki „I” w nagłówku. Wykorzystana czcionka i zastąpienie litery „O” kołem zębatym oraz stworzenie z „I” komina są naprawdę fajnym pomysłem, ale dużo lepiej prezentowałaby się chmurka cartoonowa. Do wymyślnej, karykaturalnej i zupełnie bialuśkiej czcionki nie pasuje chmurka szara, wycięta z widokówki. Realistyczna. Wtedy napis też musiałby być w myśl tej zasady realistyczny. Te dwa elementy kolidują ze sobą.
Z drugiej strony mam do czynienia z blogiem, w którym minimalizm i prostota niewątpliwie są zaletami profesjonalistów. Na Twoim miejscu rozejrzałabym się po szabloniarniach. Autorki szablonów na pewno będą wiedzieć, czego dokładnie brakuje szacie graficznej. Na pewno też zaproponują Ci skorzystanie z wielu efektownych kodów, które wyjustują i urozmaicą zakładki menu oraz sprawią, że blog nie będzie prezentował się sztampowo. Moim zdaniem jest to kwestia kolorystyki, proporcjonalności i monotonii. Bardzo harmonijnie, a przecież to ma być fabryka! Tu się musi coś dziać!
Po podsumowaniu tego elementu utwierdzam się w przekonaniu, że blog do schrupania jest zapewne na raz, na szybko i bez czkawki.
TU MNIE ZNAJDZIESZ
(…)jest to taki wgląd do moich starych prac, robiłam to wszystko zanim zaczęłam malować ubrania(…) – przecinek przed „zanim”;

(…)taką gdzie nikt nikogo nie odsyła do farbek plakatówek i kleju szkolnego(…) – przecinek przed „gdzie”;

Jak mi się przypomni - albo  urodzi - coś więcej, to będę wrzucać :)
Zamiast dywizu (-) zastosuj półpauzę (–) bądź pauzę (—). Półpauzę otrzymasz, wpisując kombinację: alt + 0150. Kombinacja dla pauzy to: alt + 0151. Możesz również uzyskać ją, robiąc spację po wyrazie (stojącym przed dywizem) w programie Microsoft Word – jeśli tam wpierw piszesz swoje prace.

Jest faktycznie tak, jak uprzedzałaś – dużo tu odnośników, ale każdy treściwie opisałaś. Osobiście podziwiam, że udzielasz się  na tylu różnorakich portalach.

O MNIE
szeroko pojętym - maluję na koszulkachpółpałza to nie myślnik;

robię też najróżniejszą biżuterię, ostatnio też param się też trochę szyciem na maszynie – powtórzenie;

"najpoczątsze początki", "otwarty umysł", "przybudówka" – poprawny, polski cudzysłów wygląda tak: „(…)”. Za pomocą klawiatury numerycznej: lewy alt + 0132 („), lewy alt + 0148 (”).

Ogólnie rzecz biorąc robię to – brak przecinka;

Tym, co pokazuję tutaj zainteresowałam się dwa lata temu – brak przecinka;

wtedy też założyłam Fanpage(...)Sam blog powstał tak naprawdę jako taka "przybudówka" do fan page'u – bądź konsekwentna w stosowaniu jednego zapisu: KLIK. / odmiana tego słowa: KLIK (fanpage'a)

Opis jak opis. Kilka zdań o sobie wyjaśnia najważniejsze kwestie związane z prowadzeniem bloga oraz z tym, czym się zajmujesz. Niczego mi nie brakowało, ale i nic nie zrobiło na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia.
ZAMÓWIENIA?
Po co Ci ten znak zapytania w tytule?
Na tej podstronie zaznaczyłaś, że do maja nie przyjmujesz zamówień. Ale już mamy sierpień, więc wszystko jest okej i możesz usunąć tę nieaktualną informację? Czy jeszcze nie jest okej, ale nie chciało Ci się aktualizować terminu?

Jeśli pomysł mi się spodoba – ok(…) – dywiz to nie myślnik;

Chętnie przyjmę. Jeśli spodobało Ci się coś, co opublikowałam na blogu, bądź masz jakiś własny pomysł, zgłoś się do mnie. – Przecinek przed „bądź” zbędny. Osobiście połączyłabym te zdania ze sobą, np.: jeśli spodobało Ci się coś, co opublikowałam na blogu bądź masz jakiś własny pomysł, zgłoś się do mnie, a chętnie przyjmę zgłoszenie;



ale prędzej, czy później i tak wylądujemy na Facebooku – przecinek zbędny; a jeśli potencjalny kupiec nie ma Facebooka, to gdzie z nim wylądujesz?

robię je wykonując do każdego osobny szablon z folii – przecinek przed imiesłowem „wykonując”;

żebyś Ty wiedział/a skąd ją można pobrać – przecinek przed „skąd”;



WSPÓŁPRACA
Sytuacja taka sama jak powyżej – nie zaktualizowałaś daty? A może zapomniałaś o usunięciu nieaktualnej notki? Swoją drogą bardzo dobry wpis. Piszesz, czego wymagasz od osób, z którymi byłabyś w stanie podjąć współpracę. Wszystko jest klarowne – nie mam więcej pytań.

jeśli tak - poszukam kolejnych – dywiz =/= myślnik. Pod tym względem przejrzyj całą zakładkę, bo ten przykład nie okazał się jedynym;

Szukam osoby, która pisze z pasją i oddaniem i naprawdę INTERESUJE SIĘ tym, co robi.Coś Ci się niefajnego stało  z „Ę” (widoczne na blogu);

'posta próbnego' – zły cudzysłów.

WPISY
W początkowych brakuje Ci akapitów. W pierwszym trochę pomarudziłaś, że trzeba jakoś zacząć i kompletnie nie wiesz, jak do tego podejść, ale udało się. Konwenanse masz już za sobą i w kolejnym poście przedstawiłaś trzy koszulki – fakty udokumentowałaś zdjęciami i anegdotami do każdej z nich. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że prowadzenie takiego bloga przy Twoich możliwościach i umiejętnościach jest genialnym pomysłem, bo chociaż na FB możesz przedstawiać swoje prace, to tutaj możesz opisać je dłużej i przedstawić nam historię każdego swojego dzieła. A jest faktycznie co podziwiać. Pozwolisz, że w ocenie umieszczę kilka odnośników do wymysłów Twojej wyobraźni, które najbardziej przypadły mi do gustu? Będzie to nie tyle forma reklamy, co ukłon w Twoim kierunku, gdyż na widok niektórych z Twoich prac reagowałam podobnie:
STEAMPUNK – nie dość, że opisujesz anegdoty z życia wzięte, to jeszcze kształcisz w kierunku artystycznym. Nigdy wcześniej nie słyszałam o nurcie, który przedstawiłaś w notce. Nawet Kryszak potwierdziłby, że przecież każdy musi w końcu mieć swój pierwszy raz. I ja mój pierwszy raz wspominam dobrze, gdyż nie przedstawiłaś mi suchych faktów „kopiuj-wklej” z Wikipedii, ani nie uraczyłaś mnie slangiem, z którym zaznajomieni są jedynie artyści obracający się na co dzień w temacie sztuki. Nic  z tych rzeczy. Wpis jest przyziemny, pisany językiem prostym, zrozumiałym, ale nietuzinkowym. Nie oznacza to jednak, że fachowcy będą się nudzić. Twoje prace nakłaniają do skojarzeń. Twój zegar przypomniał mi o „Trwałości pamięci” Salvadora Dalego.
Na dodatek wpisy posiadają delikatną dozę Twojego poczucia humoru, wyczuwam Twój optymizm, mimo że nie babram się w emotikonowej biegunce. Piszesz notki w sposób wcześniej przemyślany, więc mają poukładaną treść. Jest odrobina historii plus Twoje doświadczenia ze steampunkiem. Nie ma tu miejsca na żaden chaos – po rozpoczęciu następuje rozwinięcie, zakończenie i puenta, po której chce się przejść do kolejnej notki i doświadczać, czym jeszcze mogłabyś urzec swoich fanów.
Jakby tego było mało, temat steampunku, choć nie poruszany więcej tak dogłębnie, można rozpoznać w kolejnych Twoich dziełach. W koszulce, na której narysowałaś mózg, przy dolnym szwie można dojrzeć również jakieś koła zębate i mechanizmy wspomniane w poprzedniej notce. Jakość wykonanych rysunków robi na mnie szczególne wrażenie, gdyż dostrzec można nawet cienie, wszystko wygląda tak nietypowo i oryginalnie, że nie pozostaje mi nic innego prócz pozazdroszczenia Ci talentu.
W tle widać także gitarę. Grasz, czy po prostu pasowała do zdjęcia?

SŁOŃ, MOTYLE SKRZYDŁA I WYBIELACZ
ale moje ego kazało zamknąć się id i pobiegłam do kasy – id?

Pokazujesz swoją pracę krok po kroku. Od czego zaczynałaś i jaki był efekt końcowy. Żałuję odrobinę, że nie zrobiłaś pierwszej fotki, zanim koszulka trafiła do wybielenia, byłby to dowód dla tych, którym brakuje wiary we własne możliwości. Nie wszystko musi wychodzić od razu, ale trzeba być kreatywnym na tyle, by błędy przekształcać w sukcesy.
Co do spodenek, tak prywatnie odbijając od oceny, kolega zamoczył kiedyś jeansy w misce wypełnionej Domestosem. Wszystko się sprało, pozostał tylko biały materiał, gdzieniegdzie czasem podchodził w róż. Spodnie wykorzystaliśmy do zbierania podpisów na zakończenie roku. Pamiątka na całe życie :) Mimo doświadczenia z wybielaniem ciuchów, nie wpadłam na pomysł, by wykorzystać cudowne właściwości Domestosu do stworzenia efektu ombre. Dziękuję za pomysł.

Koszulka z wikingiem? Kocham. Wygląda jak ze sklepu, dziewczyno! Dodatkowo zauroczyły mnie niebieskie sznurówki w glanach. Masz naprawdę doby gust i dobrane przez Ciebie barwy robią wrażenie. Nie tylko w czasie procesu tworzenia rysunków, ale również interesująco ubarwiasz swoje wpisy. Nie brakuje w nich przenośni, a zarazem otwartości na czytelnika. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona, bo Twoje wpisy świecą przykładem. Na Twoim blogu odczuwam niesamowity komfort psychiczny, przyciągasz mnie i nagle przestało mi się spieszyć z pisaniem. A pooglądam sobie jeszcze troszkę, pozachwycam się…
MECHANICZNA TRUSKAWKA
Czyżby nawiązanie do „Mechanicznej pomarańczy”?

Jakoś sobie z nimi poradziłam, pomalowałam całość, bo na elementach breloczka osadziła się biała substancja (– CaO, czyli tlenek wapnia, wytrąca się z twardej wody i osadza na figurkach, tworząc brzydki biały osad. Trzeba sobie jakoś z tym radzić, ja teraz filtruję wodę w specjalnym dzbanku).
Z chemii jestem noga. Ale masz tak przyjemny styl pisania, że do końca życia zapamiętam wpis o modelinie.

Brakuje mi jedynie informacji, gdzie można dostać np. masę termoutwardzalną? Wiem, że mogłabym sprawdzić na Allegro. Ale czy jest ona dostępna dla przyziemnych ludków bez Internetu? W jakich sklepach pytać o coś takiego?


Twoje prace, jak wynika z moich osobistych odczuć, jak również wnioskując z komentarzy, powinny mieć odpowiednik cenowy. Nie myślałaś o stworzeniu galerii oraz cennika? Może wpadnie Ci do głowy kilka innych pomysłów na zakładki, aby jeszcze bardziej urozmaicić i posegregowac informacje na blogu? Np. słowniczek lub przybornik, gdzie wypiszesz, z jakich materiałów korzystać i będziesz je dopisywać po użyciu czegoś nowego? Nie każdy nowy czytelnik będzie czytał każdy wpis od deski do deski, więc stworzenie galerii i przybornika na pewno ułatwiłoby niektórym poznawanie Twoich pasji i rozwijanie swoich, jeśli są podobne.

CAŁY KARTON? ŻADEN PROBLEM!
wcale nie tak dużo roboty jak by się na początku wydawało – przecinek przed „jakby", które pisze się łącznie.

KOSZULKA Z NUMEREM
bo Miśka nie lubi jak się jej je robi – przecinek przed „jak”;
Swoją drogą, ta koszulka jest świetna. Regularnie jeżdżę na rolkach i zastanawiałam się ostatnio nad t-shirtem z numerem, lecz jego materiał musiałby być zupełnie oddychający, na pewno nie ze stuprocentowej bawełny. Napisz mi proszę, czy jesteś w stanie mi coś polecić w takiej sytuacji?

TAK BARDZO MASZYNA DO SZYCIA! MOJE NOWE PUDEŁKO NA SPINKI.
Zbędna kropka w tytule;
"na nauki" – zły cudzysłów;
w mojej głowie zrodził się błyskawicznie plan - pudełko na spinki – dywiz =/= myślnik.

LA POEMA MACABRE. OBRAZY W TRUPICH BARWACH
Pierwszy post, w którym nie tylko mogłam podziwiać Twoje koszulki, ale również przeczytać Twój wiersz. Jak sama wspomniałaś na początku wpisu, tematyka „jakaś taka zdechła”. Ale nawet gdy chcesz zaprosić czytelników na Danse macabre, to robisz  to w sposób zacny i optymistyczny.
Poza wierszem, którego przekaz odnalazłam. Mamy trupa. Trup ten zdał sobie sprawę z tego, że jest jedynie trupem i niczym więcej w swoim nieżyciu już niestety nie będzie. Ma tylko siebie i swoje kostki, bo całe mięsko wszamią za chwilę larwy. Ładna alegoria przemijania.
Choć nie wiem, co miałaś na myśli, to (moim zdaniem) pisanie wierszy dla samej idei pisania i umożliwienie innym czytelnikom dedukcji oraz samodzielnego wnioskowania, z czym komu treść się kojarzy, jest dużo przyjemniejsze niż wykładanie jako autor – jak kawa na ławę – o czym się pisze. I Ty zaspokoiłaś moją rządzę rozkodowywania, chociaż nie było to wcale trudne. Pisz więcej, pisz częściej, wrzucaj coś. Na pewno będzie Ci szło łatwiej i będziesz się w tym czuć dużo naturalniej niż do tej pory, gdy masz dłuższy zastój.

"WE'RE ON DRUGS", CZYLI "CHODŹ, POMALUJ MÓJ ŚWIAT" INACZEJ.
A)     W tytułach nie stawia się kropek na końcu;
B)     Użyłaś złego cudzysłowu.

Spodobało mi się, że do tego posta dodałaś utwór muzyczny podlinkowany z serwisu YouTube. Dzięki temu mamy łatwiejszy dostęp do utworu, który niewątpliwie kojarzy się z treścią notki. A nawet do niej nawiązuje. Aż w końcu staje się dla niej tłem. Stosuj częściej podobny zabieg, jest on naprawdę dobrze odbierany.
Nie mam pojęcia, jaki to jest pędzelek „0”. Nie wiem nawet, jak go sobie wyobrazić, bo w żaden sposób go nie scharakteryzowałaś. Muszę zapytać Wujka Google, choć nie ukrywam, że wolałabym znaleźć odpowiedź na Twoim blogu i to wcale nie z powodu lenistwa.

ELEGANCJA W WERSJI MINI
Słodkie to takie i urocze, że aż trudno oko oderwać.
Dodatkowo czytam te posty i czytam, szukam błędów, ale albo ich nie ma, albo przestałam zwracać na nie uwagę, gdyż tak bardzo oczarowała mnie zawartość bloga. I jedno, i drugie niewątpliwie są plusami.
ŁOSIEK VLOGEREM + NAJNOWSZY PROJEKT
Pierwszy filmik nie jest jednak tutorialem - na dobry początek zrobiłam unboxing – niepoprawny myślnik.

tutoriale na najróżniejsze tematy – to brzmi fatalnie, jak gdyby w tych tutkach znajdowała się instrukcja prowadzenia rozmów na najróżniejsze tematy (czy coś w tym stylu). Może lepiej: najróżniejsze tutoriale/tutoriale realizacji najróżniejszych moich pomysłów. Swoją drogą, dlaczego tutorial, a nie np. samouczek? Co jest złego w polskim odpowiedniku?

W tym poście znalazłam filmik, który sama nakręciłaś. Jest to filmik dotyczący Twojej nagrody, którą zdobyłaś w konkursie, opowiadasz jednak, że w przyszłości planujesz montować również tutoriale, by inni ludzie mogli się z nich kształcić w dziedzinie DIY. Niesamowicie intryguje mnie to, że w każdej notce poznaję Cię lepiej. Dostrzegam coraz większą ilość Twoich talentów oraz coraz mocniej zaczynam podziwiać Twoją działalność. Niewątpliwie jesteś wszechstronna niczym persona na okładce renesansowego żurnala. Tak, kobieta renesansu jako określenie pasuje idealnie. Jestem ciekawa, czym jeszcze mnie zaskoczysz?

KOSZULKA NA SPOTKANIE BLOGERÓW
padło na moje ulubione kino wmieście – w mieście;

spojrzałam  na zegarek – dwie spacje.

Zastanawiam się, dlaczego w postach wykorzystujesz czcionkę, która nie obsługuje polskich znaków i te automatycznie zmieniają się zapisane za pomocą Times New Roman czy innej standardówki? Po dłuższym okresie spędzonym na blogu może to irytować.
Wpis interesujący. Podzieliłaś go na trzy części i każdą z nich odkrywałaś kolejną kartę opowiadanej historii. Twoje posty są wciągające, poukładane, przyjemnie się je czyta.
 
Przeczytałam jeszcze kilka innych notek:
ŁAPACZ SNÓW DIY - PO MOJEMU. – znów zbędna kropka w tytule, chociaż nie zauważyłam jej w spisie treści. Gdzieniegdzie brakuje również akapitów w tym poście.

Świetnie, że podajesz obrazkową instrukcję obsługi zaplatania! Szkoda, że jestem tak leniwa.

SZYBKIE INFO
z tego, co widzę to jest na mnie zapotrzebowanie – postaw przecinek przed „to”;

można mnie na razie szukać raczej TUTAJ i TUTAJ, niż na blogu 
– przecinek zbędny.


Summa summarum masz dobry styl literacki. Nie jest skomplikowany, ale zwykle unikasz kolokwializmów. Wprowadzasz też odpowiednie słownictwo charakterystyczne i specjalistyczne, z dziedziny Twoich artystycznych zainteresowań, lecz każde z trudniejszych słów jest wyjaśnione. Szkoda, że raz i nigdzie indziej, bo nie każdy przeczyta wszystkie posty. Słowniczek coraz bardziej wydaje mi się dobrym pomysłem. Szczególnie jestem zadowolona właśnie z tego, co i jak  piszesz. Myślałam, że na tym blogu do poczytania będę mieć niewielką ilość materiału, ale pomyliłam się w początkowym osądzie, bo każda stworzona przez Ciebie rzecz wiąże się z pewną historią, którą opisujesz. Nawet gałązka, z której fragmentów poskładałaś bransoletkę – taki drobiazg, a naprawdę cieszy. Nie wymagasz też pracy z betą. 
Co więcej – dla laika wszystko wygląda dość wiarygodnie, ze zdjęć można wywnioskować, że każdy projekt tworzysz sama, zadbałaś nawet o logo bloga na swoich wieszakach. Przy tym śmiem podejrzewać, że osoba bardziej znająca się na rzeczy niż ja, nie polemizowałaby z Twoją twórczością. Zyskujesz coraz większe grono fanów, odbiorców i zainteresowanych Twoim towarem. Na blogu można znaleźć konkursy, wpisy ze zdjęciami swoich prac, samouczkami, odcinkami vloga, odnośnikami do piosenek i teledysków, wiersze, przemyślenia, historie. Wszystko w dobrym guście i naprawdę bardzo dobrze wykonane, jeśli chodzi o jakość.
Cieszę się, bo wreszcie trafił mi się blog, który przejrzałam z zainteresowaniem, a nie tylko z poczucia obowiązku, chociaż na pewno rozwinęłabym podstrony, tworząc galerię, listę samouczków, słowniczek itp. Jestem nadal ciekawa, co będzie się znajdować w następnych notkach i z czystym sumieniem zacznę obserwować Twojego bloga. Ani przez chwilę nie wahałam się nad niższą oceną, ponieważ błędy, jakie się pojawiają, są głównie techniczne – dodatkowo nie są raczej na tyle poważne, aby nie dało się ich wyćwiczyć i wyeliminować. Ocena nie jest najwyższa przez brak rozwiniętego menu. Jedyne na dzień dzisiejszy, na czym mogę bazować, to spis treści. To zbyt mało i ogólnikowo, a tytuły notek nie informują szczegółowo, jakie dane znajdę w poście. Pomimo ciekawej koncepcji, której nie spotkałam na żadnym wcześniej odwiedzanym blogu, ale z powodu szablonu, który zupełnie mnie nie przekonuje i braku rozwinięcia bloga (poza publikowaniem notek), gdy mam do czynienia z taką profesjonalistką i artystką przez wielkie A, jaką niewątpliwie jesteś, z przyjemnością ocenię Twój blog na tłuste cztery. 


SZATA GRAFICZNA: 6/10
TREŚĆ: 36/40
POPRAWNOŚĆ: 18/20
DODATKI: 3/5
PUNTY DODATKOWE: 3/5

Za prowadzenie nietypowego, interesującego bloga, który może być inspiracją dla wielu młodych ludzi.




RAZEM:66/80
OCENA: DOBRY (82%)
Szczegóły systemu oceniania: KLIK 
+ procentowy  przelicznik WS: KLIK






6 komentarzy:

  1. Dziękuję Ci serdecznie za ocenę :) Będę pisała ten komentarz w miarę czytania posta, zatem pisząc początek komentarza nie znam jeszcze końcowego werdyktu :P

    Pierwsza rzecz - przypomniałaś mi, że mam coś takiego jak zakładki, i że bardzo dawno nie były aktualizowane - dzięki ziom. Inna sprawa, że ja nie widzę co się stało z "Ę" w zakładce "Współpraca", u mnie wygląda okej. Mogę screena?

    Nie gram na gitarze, ani gryf nie należy do prawdziwej gitary. Na blogu zapomniałam chyba o tym wspomnieć, to jest kopia gitary Darona Malakiana, którą swego czasu dostałam od swojego chłopaka na urodziny. Całość wygląda prawie jak ta: http://www.ibaneziceman.net/wp-content/uploads/2012/07/ibanez-iceman-daron-malakian-model.jpg

    Kolejna oceniająca, która pyta o id :D Tylko, że Ty mnie za to nie hejtowałaś - brawo dla Ciebie, tu masz linka: https://en.wikipedia.org/wiki/Id,_ego_and_super-ego

    W Mechanicznej truskawce faktycznie brakuje odnośnika do masy, a ja głupia nie napisałam, że można użyć równie dobrze szkolnej modeliny. Poprawiłam błąd nieco później i teraz staram się listę zakupów linkować na końcu wpisu.

    Jeśli chodzi o oddychający t-shirt to na pewno wtedy nie można malować moją metodą - farby jakich używam nadają się jedynie do bawełny, można też dostać takie do jedwabiu, ale na pewno nie do sztucznych tkanin. W takiej sytuacji mogę Ci polecić poszukanie jakiejś pasującej koszulki (lumpeksy w tej kwestii zdecydowanie rządzą, a w tych większych są też działy z odzieżą typowo sportową) i oddać ją do punktu, gdzie wykonują sitodruk. Wiem, że tego typu miejsca można znaleźć przy sklepach z artykułami dla plastyków, raz znalazłam też takie miejsce przy punkcie ksero. Tylko, że dla nich będziesz musiała donieść projekt, nie wiem czy projektują. Pani w punkcie przy sklepie plastycznym była mocno niechętna w każdym razie.

    Jestem zwolenniczką polskich wersji anglojęzycznych słów, ale samouczek kojarzy mi się fatalnie - z serwisem samouczek.pl, na którym kiedyś także publikowałam. Może akurat sam serwis niewiele zawinił, mimo wszystko wiąże się z tym nieprzyjemna historia i zdecydowanie wolę mówić "tutorial"

    "Zastanawiam się, dlaczego w postach wykorzystujesz czcionkę, która nie obsługuje polskich znaków i te automatycznie zmieniają się zapisane za pomocą Times New Roman czy innej standardówki? Po dłuższym okresie spędzonym na blogu może to irytować." - oh wait. Nie znoszę tego na innych blogach, więc dbam mocno o to, by u mnie takich wpadek nie było. W czym przeglądasz mojego bloga? Może chodzi o przeglądarkę...

    Bardzo cieszę się, że podsunęłaś mi wiele pomysłów na to, jak rozwinąć mojego bloga. Są rzeczy, które po jakimś czasie sama zauważam (np. brak listy produktów, ale w sumie to dzięki Czytelnikom, bo dostawałam masę pytań o materiały, z jakich korzystam), są takie, które może zauważyłabym, gdyby blogów rękodzielniczych było więcej, ale na tę chwilę znam tylko jeden, którym mogę się inspirować: qrkoko.pl, ale ona z kolei rzadko pokazuje swoją twórczość, profil jej bloga jest jednak nieco inny.

    Dziękuję Ci za ocenę, błędy i niedociągnięcia, które wytknęłaś z pewnością poprawię, a poddane pomysły postaram się wykorzystać. Komplementy rozpływają się po moim sercu jak ciepły karmel, fajnie się czyta coś poza "fajna koszulka", chociaż takie naturalnie też sobie cenię :P Swoją drogą, polecisz mi jakąś szabloniarnię? Nie mam do nich szczęścia, Twórczyni mojego obecnego szablonu obraziła się na mnie śmiertelnie, kiedy zgłosiłam jej kilka poprawek, to co teraz u mnie możesz oglądać to mieszanka nie do końca satysfakcjonującego mnie szablonu i moich prowadzonych na ślepo batalii z CSSem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @szalejąca czcionka: ja używam Mozilli i Chrome'a. To właśnie Chrome nie odczytuje polskich znaków w Twojej czcionce. (I stąd też to dziwne Ę w zakładce współpraca).
      @szabloniarnie: od siebie mogę polecić http://zaczarowane-szablony.blogspot.com/, http://panda-graphics.blogspot.com/ i http://wioskaszablonow.blogspot.com/ Na pewno znajdziesz tam szablony, na których czcionki nie będą szaleć, a szabloniarki powinny wziąć pod uwagę Twoje sugestie ;) (chociaż do końca nie jestem pewna, czy WS robi szablony na zamówienie, ale może znajdziesz po prostu coś dla siebie).
      Pozdrawiam, Niah.

      Usuń
    2. Hej ;)
      O czcionce napisała już Niah, korzystam z Chrome. Z tym "Id" myślałam, że to literówka. Dziękuję również za informację o t-shircie, na pewno wykorzystam wiedzę.
      Jeśli chodzi o szabloniarnię, jestem fanką Jill z Zaczarowanych Szablonów, które wymieniła Niah, ale gwarantuję, że wszystkie inne wymienione szabloniarnie również wyrobiły sobie renomę, szabloniarki na pewno pomogą Ci dobrą radą i zainteresują się Twoim blogiem, chociażby ze względu na tematykę. Nie jest to kolejny blog z fanfikiem potterowskim czy czymś innym, równie często spotykanym. I to chyba Twoja najmocniejsza strona :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Do Jill się chyba już odzywałam jeśli dobrze pamiętam. Poszukam. Nie ukrywam, że szata graficzna to jedna z rzeczy, które u mnie najmocniej kuleją, bo - paradoksalnie - zwyczajnie się na tym nie znam, CSS to dla mnie czarna magia, a w kwestii tworzenia grafiki to potrafię robić to tylko rękami, kiedy przychodzi do komputera, to okazuje się, że ręce nagle mam jakieś takie bardziej lewe :P

      Usuń
  2. Na Wasz adres email została wysłana wiadomość, prosimy o informację zwrotną. :)

    OdpowiedzUsuń